Świat dziwny, świat senny w marzenia zaklęty...

BLOG AUTORSKI KATARZYNY GEORGIOU
Zapraszam w świat kobiecej tajemnicy, gdzie serce rozpoczyna swój spacer wokół zewnętrza ciała... gdzie Wiatr mówi do Księżyca: "Zdmuchnę Cię!"
Welcome to my Imagination's World :)

wtorek, 31 października 2017

Refleksja listopadowa...

Kochani przyjaciele, znajomi i czytelnicy...

W wigilię Dziadów, Święta Zmarłych zapraszam do refleksyjnego fragmentu z tomu "Drzewa kochać potrafią" o przemijaniu i czasie...


Szkoda czasu

„Zdolność postrzegania czasu przez ludzi jest funkcją ich świadomości”. (Paul Davies, fizyk)

Czas upływa szybciej wprost proporcjonalnie do pogłębiającego się wieku. Przyspiesza, a już gna jak galopujący mustang, który zgubił jeźdźca, gdy zdamy sobie sprawę z tego, ile jeszcze niepoznanych, nieodkrytych rzeczy nam umyka. Nadrabiając te luki, tak wtapiamy się w nurt eksploracji, że dnie mijają w mgnieniu oka.
Ostatnio jak mantrę powtarzam sobie „Szkoda czasu na zastanawianie się czy warto.” Tak, warto, warto, warto odkrywać, poznawać siebie i dzielić się tym co nam w duszy gra, co w sercu nutkami radości i smutku rozbrzmiewa. Warto przeżywać wszystko co życie nam stawia na drodze: wyzwania mniejsze lub większe, momenty piękne i te mniej nas zadowalające, gdyż wszystkie sytuacje, nawet lub może przede wszystkim te negatywne, poszerzają naszą wiedzę, odczuwanie, prowadząc do rozwoju naszego własnego spektrum świadomości. Nawet gdybyśmy mieli żałować czegoś, to lepiej to przeżyć niż zastanawiać się nad tym „co by było gdyby”. I jeśli nawet, po kolejnej chybionej próbie, ogarnie nas smutek, to zawsze refleksja poprowadzi nas choćby do stworzenia opowiadania lub wiersza…

Tak więc nie traćmy czasu na to co nieistotne poświęcając więcej uwagi na dzielenie się sobą z innymi w sposób, w jaki potrafimy najlepiej. Nie w taki, jaki jest od nas oczekiwany, tylko w taki, do jakiego jesteśmy zdolni i predysponowani. Uśmiechajmy się do ludzi. Nadziejo, ty matko wszelkich cnót, ty zwodnicza kulo u nóg. Trwaj i daj nam siłę kochać nadal.
(C) Katarzyna Georgiou

piątek, 20 października 2017

czwartek, 5 października 2017

"Dom to magiczne miejsce na ziemi" - fragment z tomu "Komu mruczy kot".

"DOM to magiczne miejsce na Ziemi"

Dobroć
Ostoja
Miłość

To takie miejsce, do którego zawsze się wraca, choćby we wspomnieniach, lub dąży do stworzenia dla siebie i swoich bliskich, by po wielu życiowych wędrówkach móc zakotwiczyć w porcie wytchnienia i spokoju.
„Mój dom tam gdzie serce moje”
A serce tam, gdzie dzieciństwa czar, gdzie zapach chleba i placka z kruszonką, gdzie smak pierwszej na wpół dojrzałej truskawki z babcinego ogródka i wspomnienie odrapanych kolan po wspinaczce na czubek starej czereśni, gdzie dotyk dłoni gładzącej dziecięcą główkę i chropawy głos kołyszący do snu:

„Jadą, jadą dzieci drogą, siostrzyczka i brat,
i nadziwić się nie mogą jaki piękny świat.
Tutaj wierzba rosochata, strzechą kryty dach,
bociek gniazdo w kole uwił, a w konopiach strach.”

Ten babciny ogród bardzo zapadł mi w pamięć, w szczególności zaś rabarbar rosnący w kępach wzdłuż płotu, z rozłożystymi liśćmi jak parasole na potężnych łodygach, które to obrane i maczane w cukrze były największym przysmakiem. Rabarbarowe baldachimy służyły za kryjówkę ogrodowym skrzatom, co pospołu ze ślimakami były najczęściej spotykanymi mieszkańcami ogrodu. Słodko-kwaśny smak zielonych łodyg z czerwonymi żyłkami nawet teraz powoduje wzmożoną pracę ślinianek, a obraz trzpiotki w krótkich spodenkach z oblepioną słodem i umorusaną smugami ziemi buzią przywołuje echem najpiękniejsze wspomnienia dzieciństwa.

Nie ma już tego ogrodu, starych drzew i grządek warzywnych, a babcine dobre oczy tylko z fotografii w rodzinnym albumie spoglądają na wnuki. Stary dom już tak unowocześniony, że poznać trudno, a ulica przy której stoi, na peryferiach miasta, nie do poznania. Chyba tylko stara winorośl rozrosła na jednej ze ścian domu pamięta tamten czas.

Lecz ten ogród i obraz starego domu w sercu noszę – stary stół z szufladą pod kuchennym oknem, na którym makaron się kroiło i suszyło, kaflową kuchnię z fajerkami, na których cieniutkie plasterki surowych, posolonych ziemniaków piekły się, nabierając smaku wręcz niebiańskiego. Nie wiem dlaczego, ale kamionkowa makutra z drewnianą pałką do dziś jest dla mnie symbolem kuchennym – może dlatego, że w niej kręciłam niedzielny sernik i ucierałam owoce czerwonej porzeczki z cukrem pudrem na galaretkę, którą w zimowe dni smarowało się pajdy chleba. Pachniało wówczas letnim słońcem i ogarniała błogość babcinej opieki. Szafki zaś kryły niesamowite skarby, z których najwspanialszym dla mnie była dwuczęściowa szklana kura – skrytka na landryny o malinowym smaku. Na zydelek trzeba było się wspiąć, by tę kurę zdjąć ze środkowej półki kredensu.

DOM… magiczne słowo – klucz.
Klucz do serc, wspomnień i łączenia pokoleń.
Miejsce człowieka na Ziemi.
DOM.

(C) Katarzyna Georgiou
z tomu "Komu mruczy kot"


poniedziałek, 2 października 2017

STREFA BAŁAGANU w FAMIE we Wrocławiu :)

Serdecznie zapraszam dzieci i rodziców w najbliższą sobotę na Stefę Bałaganu na Psie Pole we Wrocławiu :)
CENTRUM BIBLIOTECZNE FAMA
7 października (sobota) 2017 r. godz. 11.00
Warsztaty Strefa Bałaganu „Niesamowite Patchworki” dla rodziców z dziećmi powyżej 5 lat. Będziemy wspólnie tworzyć niesamowite kolaże. Prowadząca: Katarzyna Georgiou.*