HARMONOGRAM spotkań autorskich w CZERWCU 2017:
2 czerwca - Festyn szkolny sp 113, ul. Zemska, 15:00 - 19:00 "Cudze chwalicie - swojego nie znacie" - spotkanie z czytelnikami i wspólne czytanie wierszy.
4 czerwca - Festyn w Lipie Piotrowskiej pod Wrocławiem, godz 14:00 - Poetycki kram - ekspozycja książek i spotkania z czytelnikami.
7 czerwca - Biblioteka Ikara - gala konkursu "O Wielką Nagrodę Wrocławia" - jako juror w części poetyckiej konkursu przedstawię nagrodzone wiersze.
8 czerwca - "Indiańską ścieżką w MBP na ul. Suwalskiej, godz. 14:00.
8 czerwca - Festyn w Przedszkolu nr 56 "Niezapominajka", ul Wałbrzyska 2a, godz 16:30 - 19:00 - spotkania z dziećmi i rodzicami, wspólne czytanie.
10 czerwca - sobotni Plener w Bibliotece Ikara - 10:00 - 13:00 - Strefa Bałaganu i "Niesamowite patchworki". Wstęp wolny.
13 czerwca - "Indiańską ścieżką" - SP nr 2 w Trzebnicy, godz. 10:00.
19 czerwca - "Przeminęły te lata szalone" - koncert poetycko-muzyczny w duecie z Mateuszem Kowalczykiem w klubie Proza, Wrocławski Dom Literatury, Przejście Garncarskie, wrocławski rynek, godz 18:00. Wstęp wolny.
25 czerwca - Piknik na Wyspie Słodowej - Strefa Bałaganu "NIesamowite konstrukcje" - przy stanowisku MBP, godz. 14:00 - 18:00.
26 czerwca - PRAPREMIERA książki "Drzewa kochać potrafią" - Klub Muzyki i Literatury, Wrocław, Plac Kościuszki 10, godz 18:00. Wstęp wolny.
27 czerwca - patronacka PREMIERA książki poetyckiej "Drzewa kochać potrafią" - Towarzystwo Miłośników Wrocławia, kamieniczka Małgosia, ul. Odrzańska, Wrocław 39/40, godz 18:00. Wstęp wolny.
1 lipca - "Na skrzydłach marzeń" - wieczór poetycko-muzyczny, zaprezentowanie nowości wydawniczej - "Drzewa kochać potrafią", 16 Dolnośląskie Warsztaty Craftowe, Studium Edukacji Ekologicznej, ul. Starograniczna 28, Wrocław. godz. 19:00. Wstęp wolny.
Świat dziwny, świat senny w marzenia zaklęty...
BLOG AUTORSKI KATARZYNY GEORGIOU
Zapraszam w świat kobiecej tajemnicy, gdzie serce rozpoczyna swój spacer wokół zewnętrza ciała... gdzie Wiatr mówi do Księżyca: "Zdmuchnę Cię!"
Welcome to my Imagination's World :)
Zapraszam w świat kobiecej tajemnicy, gdzie serce rozpoczyna swój spacer wokół zewnętrza ciała... gdzie Wiatr mówi do Księżyca: "Zdmuchnę Cię!"
Welcome to my Imagination's World :)
Strony
środa, 31 maja 2017
poniedziałek, 29 maja 2017
O Gandalfie Kocie - felieton. Magazyn "Życie i Pasje" przedstawia...
O GANDALFIE KOCIE – felieton Katarzyny Georgiou dla magazynu "Życie i Pasje"
http://zycieipasje.net/2017/05/29/o-gandalfie-kocie-felieton-katarzyny-georgiou/#more-4619
2017-05-29
„Wpatruję się w Gandalfa jak w magiczny fotoplastykon, zastępujący kino, teatr i telewizję razem wzięte (…)” – o swoim ukochanym liliowym drapichruście opowiada poetka, Katarzyna Georgiou, autorka książek poetyckich Komu mruczy kot, Światy dwa w pogoni za Leśnym Lichem oraz tomików poezji dla dzieci m.in. Strefa Bałaganu, Funky Poems Treasury.
„Jeśli chcesz być psychologizującym powieściopisarzem i pisać o ludzkich istotach, najlepsze, co możesz zrobić, to trzymać parę kotów.” (Aldous Huxley)
GANDALF, zwany też Grumpy Emeraldem, jest najnowszym urwipołciem w mojej rodzinie. Podejrzewam jego poprzednika, Asfalta Kota, który zadziałał swoją magią zza Tęczowego Mostu, o przysłanie tego mruczymbała na pozostawione po sobie miejsce. Chyba miał dość morza wypłakanych przeze mnie łez i skorzystał z okazji (gdy wreszcie pozwoliłam mu dać dyla na tęczowe łąki w Krainie Wiecznych Łowów)by przysyłać Gandalfa w zastępstwie.
W rodzinnym pamiętniku zapisałam: „Tak jak i on, wyszedłeś z worka, przywieziony z domu, gdzie w swoim młodym kocim życiu doświadczyłeś ludzkiej nieodpowiedzialności. I tak jak za niego tak i za ciebie odwdzięczyłam się tomikiem poezji osobie, która powierzyła ciebie mojej opiece. Szczęście w nieszczęściu, masz teraz dwa domy do wariowania tak typowego dla kociaka z niespowitym zapasem energii. Jesteś najmilastszym pluszakiem i komunikatywnym indywidualistą przywracającym mi uśmiech duszy. Pachniesz równie intrygująco, jak ten, który cię przysłał, jeśli krem do golenia można takim mianem określić. Ciekawam, gdzie mnie zabierzesz w dalszej podróży przez życie…”
Póki co, wpatruję się w Gandalfa jak w magiczny fotoplastykon, zastępujący kino, teatr i telewizję razem wzięte. Dziękuję mu za obdarzenie zaufaniem i zaakceptowanie nowej rodziny w tak krótkim czasie, bo czymże jest tydzień chowania po kątach w porównaniu z miesiącami spędzonymi pod łóżkiem i stratą kilograma wagi w poprzednim domu wypełnionym złą energią.
Nowy liliowy drapichrust jest tak ciekawskim i pełnym witalnych sił kociakiem, że zyskał ksywkę Bandzioch. Z godnym podziwu uporem atakuje Elvisa Kota i ćwiczy na nim swój koci charakter. Elvis co prawda, tak jak kot Bonifacy z kreskówki dziecięcej, traktuje Gandalfa jak Filemona i opędza się od natręta jakby był muchą. Pokazuje mu opanowanie i sztukę przedkładania wypoczynku nad psoty. Niekiedy jednak daje się porwać zapalczywości młodzika i wówczas dom jest poprzestawiany do góry nogami.
Gandalf pokazywał mi przez ostatnie pół roku, odkąd przybył do wiedźmińskiego domu, w jaki sposób radzić sobie ze stresem i przyznam, że zabawa z nim zawsze przynosi spodziewany efekt odprężenia. Funduje mi także potężne zastrzyki adrenaliny, gdy wymyka się nie wiadomo jak na spadziste dachy i biega po rynnach wokół tychże, nic sobie nie robiąc z wysokości czwartego piętra czy stromizn dachówkowych. A miał być typowym kanapowcem…
Bandzioch również staje się bohaterem opowiadanek i wierszy, jak Asfalt Kot przed nim, co nie powinno dziwić, jako że barwna z niego postać domowych przygód i wszelkich rozrób, wybaczanych bez słowa skargi. I jak poprzednik, znajdzie swoje miejsce na stronicach książki poetyckiej. Będzie ozdobą w tomie Drzewa kochać potrafią w części poświęconej bajędom z wiedźmińskiego domu i ogrodu.
Aldous Huxley ma rację w tym, co powiedział o pisarzach i kotach, gdy towarzyszą ludziom pióra; te zwierzęta zazwyczaj stwarzają inspirujące do pisania sytuacje. Zaś wnikliwa obserwacja wielu ich zachowań, w szczególności okazywania miłości i przywiązania tym, których uznają tego godnych lub złośliwości w stosunku do tych, którzy są postrzegani jako zagrożenie, uczy obserwujących uważności na potrzeby ludzi wokół lub zmiany własnego zachowania w analogicznych sytuacjach w świecie ludzkich relacji.
Z pozdrowieniami dla czytelników,
Katarzyna Georgiou
Fotografie – archwum prywatne Katarzyny Georgiou
materiał chroniony prawem autorskim
Katarzyna Georgiou – wrocławska poetka, absolwentka Seneca College w Toronto, nauczyciel wychowania przedszkolnego oraz anglista, z zamiłowania animator kultury, inicjatorka „Strefy Bałaganu” – warsztatów literacko-plastycznych, wieloletnia wolontariuszka, działaczka na rzecz rozwoju środowisk zagrożonych wykluczeniem społecznym. Autorka książek ilustrowanych sztuką dziecięcą, humorystycznych wierszy w języku angielskim oraz tomików poetyckich inspirujących każdego czytelnika. W ́ jej dorobku znajdziemy książki poetyckie: Komu mruczy kot (Wrocław 2016), Światy dwa w pogoni za Leśnym Lichem (Wrocław 2013) i Dychotomia mojej kobiecej natury (Tolkmicko 2010), oraz cztery tomiki wierszy dla dzieci: Strefa Bałaganu (Wrocław 2013), Dziecięcy Świat – wiersze dla smyków z wyobraźnią (Tolkmicko 2010), Funky Poems Treasury (Wrocław 2014) i Imagination’s Light (Warszawa 2011) oraz album dla kobiet: Czas obietnicy – Macierzyństwo magiczne (Warszawa 2010).
http://zycieipasje.net/2017/05/29/o-gandalfie-kocie-felieton-katarzyny-georgiou/#more-4619
2017-05-29
„Wpatruję się w Gandalfa jak w magiczny fotoplastykon, zastępujący kino, teatr i telewizję razem wzięte (…)” – o swoim ukochanym liliowym drapichruście opowiada poetka, Katarzyna Georgiou, autorka książek poetyckich Komu mruczy kot, Światy dwa w pogoni za Leśnym Lichem oraz tomików poezji dla dzieci m.in. Strefa Bałaganu, Funky Poems Treasury.
„Jeśli chcesz być psychologizującym powieściopisarzem i pisać o ludzkich istotach, najlepsze, co możesz zrobić, to trzymać parę kotów.” (Aldous Huxley)
GANDALF, zwany też Grumpy Emeraldem, jest najnowszym urwipołciem w mojej rodzinie. Podejrzewam jego poprzednika, Asfalta Kota, który zadziałał swoją magią zza Tęczowego Mostu, o przysłanie tego mruczymbała na pozostawione po sobie miejsce. Chyba miał dość morza wypłakanych przeze mnie łez i skorzystał z okazji (gdy wreszcie pozwoliłam mu dać dyla na tęczowe łąki w Krainie Wiecznych Łowów)by przysyłać Gandalfa w zastępstwie.
W rodzinnym pamiętniku zapisałam: „Tak jak i on, wyszedłeś z worka, przywieziony z domu, gdzie w swoim młodym kocim życiu doświadczyłeś ludzkiej nieodpowiedzialności. I tak jak za niego tak i za ciebie odwdzięczyłam się tomikiem poezji osobie, która powierzyła ciebie mojej opiece. Szczęście w nieszczęściu, masz teraz dwa domy do wariowania tak typowego dla kociaka z niespowitym zapasem energii. Jesteś najmilastszym pluszakiem i komunikatywnym indywidualistą przywracającym mi uśmiech duszy. Pachniesz równie intrygująco, jak ten, który cię przysłał, jeśli krem do golenia można takim mianem określić. Ciekawam, gdzie mnie zabierzesz w dalszej podróży przez życie…”
Póki co, wpatruję się w Gandalfa jak w magiczny fotoplastykon, zastępujący kino, teatr i telewizję razem wzięte. Dziękuję mu za obdarzenie zaufaniem i zaakceptowanie nowej rodziny w tak krótkim czasie, bo czymże jest tydzień chowania po kątach w porównaniu z miesiącami spędzonymi pod łóżkiem i stratą kilograma wagi w poprzednim domu wypełnionym złą energią.
Nowy liliowy drapichrust jest tak ciekawskim i pełnym witalnych sił kociakiem, że zyskał ksywkę Bandzioch. Z godnym podziwu uporem atakuje Elvisa Kota i ćwiczy na nim swój koci charakter. Elvis co prawda, tak jak kot Bonifacy z kreskówki dziecięcej, traktuje Gandalfa jak Filemona i opędza się od natręta jakby był muchą. Pokazuje mu opanowanie i sztukę przedkładania wypoczynku nad psoty. Niekiedy jednak daje się porwać zapalczywości młodzika i wówczas dom jest poprzestawiany do góry nogami.
Gandalf pokazywał mi przez ostatnie pół roku, odkąd przybył do wiedźmińskiego domu, w jaki sposób radzić sobie ze stresem i przyznam, że zabawa z nim zawsze przynosi spodziewany efekt odprężenia. Funduje mi także potężne zastrzyki adrenaliny, gdy wymyka się nie wiadomo jak na spadziste dachy i biega po rynnach wokół tychże, nic sobie nie robiąc z wysokości czwartego piętra czy stromizn dachówkowych. A miał być typowym kanapowcem…
Bandzioch również staje się bohaterem opowiadanek i wierszy, jak Asfalt Kot przed nim, co nie powinno dziwić, jako że barwna z niego postać domowych przygód i wszelkich rozrób, wybaczanych bez słowa skargi. I jak poprzednik, znajdzie swoje miejsce na stronicach książki poetyckiej. Będzie ozdobą w tomie Drzewa kochać potrafią w części poświęconej bajędom z wiedźmińskiego domu i ogrodu.
Aldous Huxley ma rację w tym, co powiedział o pisarzach i kotach, gdy towarzyszą ludziom pióra; te zwierzęta zazwyczaj stwarzają inspirujące do pisania sytuacje. Zaś wnikliwa obserwacja wielu ich zachowań, w szczególności okazywania miłości i przywiązania tym, których uznają tego godnych lub złośliwości w stosunku do tych, którzy są postrzegani jako zagrożenie, uczy obserwujących uważności na potrzeby ludzi wokół lub zmiany własnego zachowania w analogicznych sytuacjach w świecie ludzkich relacji.
Z pozdrowieniami dla czytelników,
Katarzyna Georgiou
Fotografie – archwum prywatne Katarzyny Georgiou
materiał chroniony prawem autorskim
Katarzyna Georgiou – wrocławska poetka, absolwentka Seneca College w Toronto, nauczyciel wychowania przedszkolnego oraz anglista, z zamiłowania animator kultury, inicjatorka „Strefy Bałaganu” – warsztatów literacko-plastycznych, wieloletnia wolontariuszka, działaczka na rzecz rozwoju środowisk zagrożonych wykluczeniem społecznym. Autorka książek ilustrowanych sztuką dziecięcą, humorystycznych wierszy w języku angielskim oraz tomików poetyckich inspirujących każdego czytelnika. W ́ jej dorobku znajdziemy książki poetyckie: Komu mruczy kot (Wrocław 2016), Światy dwa w pogoni za Leśnym Lichem (Wrocław 2013) i Dychotomia mojej kobiecej natury (Tolkmicko 2010), oraz cztery tomiki wierszy dla dzieci: Strefa Bałaganu (Wrocław 2013), Dziecięcy Świat – wiersze dla smyków z wyobraźnią (Tolkmicko 2010), Funky Poems Treasury (Wrocław 2014) i Imagination’s Light (Warszawa 2011) oraz album dla kobiet: Czas obietnicy – Macierzyństwo magiczne (Warszawa 2010).
czwartek, 25 maja 2017
Matkom...
Mój tato powiedział kiedyś „Miłość jest wszystkim, co być powinno.” Te słowa są mottem do wiersza o mamie. Dziś dedykuję go wszystkim Matkom :)
"Miłość Anioła z jednym skrzydłem"
„Miłość jest wszystkim, co być powinno” –
a matczyna najpotężniejszym uczuciem ludzkiego świata.
Aniołem Stróżem, czasem z jednym skrzydłem.
Matka nie wyprze się własnego dziecka,
nie odsunie od syna marnotrawnego,
nie odepchnie córki, co zbłądziła,
nie kopnie kota miauczącego pod drzwiami.
Matka nie odwróci wzroku od cierpienia jej dziecka –
od konającego oddechem choroby,
od twarzy zniekształconej wybrykiem natury,
od ciała poskręcanego bólem.
Matka osłoni dziecko na miarę swoich możliwości
przed złem spojrzeń, obmową nieprzychylnych,
przed karzącą ręką nienawiści despoty
czy szaleńcem pozbawionym sumienia.
„Miłość jest wszystkim, co być powinno”–
a matczyna miłość antidotum na całe zło trzeciej planety.
Aniołem Stróżem, czasem z jednym skrzydłem.
(C) Katarzyna Georgiou
wiersz z tomiku "Światy dwa w pogoni za Leśnym Lichem"
"Miłość Anioła z jednym skrzydłem"
„Miłość jest wszystkim, co być powinno” –
a matczyna najpotężniejszym uczuciem ludzkiego świata.
Aniołem Stróżem, czasem z jednym skrzydłem.
Matka nie wyprze się własnego dziecka,
nie odsunie od syna marnotrawnego,
nie odepchnie córki, co zbłądziła,
nie kopnie kota miauczącego pod drzwiami.
Matka nie odwróci wzroku od cierpienia jej dziecka –
od konającego oddechem choroby,
od twarzy zniekształconej wybrykiem natury,
od ciała poskręcanego bólem.
Matka osłoni dziecko na miarę swoich możliwości
przed złem spojrzeń, obmową nieprzychylnych,
przed karzącą ręką nienawiści despoty
czy szaleńcem pozbawionym sumienia.
„Miłość jest wszystkim, co być powinno”–
a matczyna miłość antidotum na całe zło trzeciej planety.
Aniołem Stróżem, czasem z jednym skrzydłem.
(C) Katarzyna Georgiou
wiersz z tomiku "Światy dwa w pogoni za Leśnym Lichem"
Strefa Bałaganu na Wyspie Słodowej we Wrocławiu - 28 maja 2017 :)
Kochani w najbliższą niedzielę zapraszam do "Strefy Bałaganu" na Wyspie Słodowej - MBP zaprosiła mnie ponownie z okazji Dni Rodziny :) Ruszamy z warsztatami "Niesamowite konstrukcje" o 15:00. Do zobaczenia Wroclove :)
Miesiąc Rodziny :)
28 maja (niedziela) – 13:00 – 18:00 / na Wyspie Słodowej
Godz. 15:00
Rodzinne konstruowanie. Warsztaty plastyczno-techniczne prowadzi Katarzyna Georgiou - wrocławska poetka, anglistka i animatorka
Miesiąc Rodziny :)
28 maja (niedziela) – 13:00 – 18:00 / na Wyspie Słodowej
Godz. 15:00
Rodzinne konstruowanie. Warsztaty plastyczno-techniczne prowadzi Katarzyna Georgiou - wrocławska poetka, anglistka i animatorka
wtorek, 23 maja 2017
Prapremiera książki "Drzewa kochać potrafią" w zapowiedziach :)
Pierwsza wzmianka prapremiery książki "Drzewa kochać potrafią". Odbędzie się ona we Wrocławiu, 26 czerwca 2017 w Klubie Muzyki i Literatury. Serdecznie zapraszam wraz z prowadzącym redaktorem i muzykami :)
http://www.klubmil.pl/2662017-prapremiera-ksiki-k-georgiou
http://www.klubmil.pl/2662017-prapremiera-ksiki-k-georgiou
piątek, 19 maja 2017
czwartek, 18 maja 2017
Majówka ze Strefą Bałaganu - plener we Wrocławiu na Maślicach z MBP :)
W najbliższą niedzielę 21 maja Strefa Bałaganu odbędzie się w plenerze na wrocławskich Maślicach :) Serdecznie zapraszam do wspólnej zabawy, niesamowitych konstrukcji z drewna i wspólnego czytania :) Wszystkie moje książki będą również dostępne :)
wtorek, 16 maja 2017
Drzewa kochać potrafią...
Już niebawem...
Drodzy czytelnicy, przyjaciele, znajomi i sympatycy - bardzo mi miło, że wspaniali blogerzy Anna Sikorska, Viola Sadowska, Krzysztof Maciejewski, Agnieszka Grabowska oraz TVP Milicz, Studio VTV, Towarzystwo Miłośników Wrocławia, Magazyn "Życie i Pasje", Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich, Katamaran Literacki, Stowarzyszenie Autorów Polskich i portal Kuźnia Literacka objęły patronatem mającą się ukazać książkę poetycką "Drzewa kochać potrafią" :) Prapremiera i premiera w czerwcu 2017.
Drodzy czytelnicy, przyjaciele, znajomi i sympatycy - bardzo mi miło, że wspaniali blogerzy Anna Sikorska, Viola Sadowska, Krzysztof Maciejewski, Agnieszka Grabowska oraz TVP Milicz, Studio VTV, Towarzystwo Miłośników Wrocławia, Magazyn "Życie i Pasje", Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich, Katamaran Literacki, Stowarzyszenie Autorów Polskich i portal Kuźnia Literacka objęły patronatem mającą się ukazać książkę poetycką "Drzewa kochać potrafią" :) Prapremiera i premiera w czerwcu 2017.
wtorek, 9 maja 2017
Relacja z prelekcji "Indiańską ścieżką" w gminie Lubin
Uczestnicy spotkania autorskiego z Katarzyną Georgiou w Oborze (zarówno starsi jak i młodsi) z ogromnym zaciekawieniem słuchali opowieści z kraju klonowego liścia – o pięknie kanadyjskiej przyrody, pobycie na wyspie Manitoulin, symbolach i ceremoniach indiańskich, ludziach…
Autorka przygotowała prezentację multimedialną z pobytu w Kanadzie oraz przywiozła ze sobą całe mnóstwo niezwykłych pamiątek zgromadzonych podczas życia wśród Indian. Wszystko można było dotykać z wyjątkiem bębna z obrazem kruka, który został wykonany specjalnie dla niej.
Spotkanie rozpoczęło się okadzaniem szałwią. Chętnych do udziału w tej ceremonii nie brakowało. Szałwia od wieków stosowana jest przez Indian i służy do oczyszczania pomieszczeń, a także aury - energii wokół ciała. Jeśli czujemy się zmęczeni, napięci, przytłoczeni nadmiarem problemów, albo chorowici, warto zrobić rytuał oczyszczenia aury szałwią. Zgodnie z wierzeniami przyniesie nam moc, mądrość, bystrość umysłu.
Kolejną ceremonią, o której mogła nam tylko opowiedzieć pani Katarzyna Georgiou było Pow-Wow - wielkie przeżycie i feeria kolorów i dźwięków. Pow-Wow to duchowa uczta, na której Indianie, jak i zaproszeni goście i obserwatorzy celebrują życie, rodzinę i zrozumienie tego, kim są. Niepowtarzalną atmosferę przedstawienia indiańskiej kultury, wzbogaca bicie bębnów, pieśni plemienne, wspaniałe tańce w pełnych regaliach. Indianie otwierają swoje celebracje dla wszystkich, którzy chcą w nich uczestniczyć i zawsze jest to impreza wolna od alkoholu i narkotyków.
Poznaliśmy jeszcze wiele innych symboli indiańskich, a na koniec wysłuchaliśmy wierszy autorki, które dostarczają czytelnikowi cudownych chwil, przekazują ciepło i miłość, wywołują uśmiech na twarzy i skłaniają do refleksji.
Wszystkich zainteresowanych życiem na emigracji, kulturą Indian i uduchowioną poezją Katarzyny Georgiou zapraszamy do lektury „Z pamiętnika emigrantki o szarych oczach”, dostępnej pod linkiem:
https://sztukater.pl/opowiadania/item/9285-z-pami%C4%99tnika-emigrantki-o-szarych-oczach.html
Autorka przygotowała prezentację multimedialną z pobytu w Kanadzie oraz przywiozła ze sobą całe mnóstwo niezwykłych pamiątek zgromadzonych podczas życia wśród Indian. Wszystko można było dotykać z wyjątkiem bębna z obrazem kruka, który został wykonany specjalnie dla niej.
Spotkanie rozpoczęło się okadzaniem szałwią. Chętnych do udziału w tej ceremonii nie brakowało. Szałwia od wieków stosowana jest przez Indian i służy do oczyszczania pomieszczeń, a także aury - energii wokół ciała. Jeśli czujemy się zmęczeni, napięci, przytłoczeni nadmiarem problemów, albo chorowici, warto zrobić rytuał oczyszczenia aury szałwią. Zgodnie z wierzeniami przyniesie nam moc, mądrość, bystrość umysłu.
Kolejną ceremonią, o której mogła nam tylko opowiedzieć pani Katarzyna Georgiou było Pow-Wow - wielkie przeżycie i feeria kolorów i dźwięków. Pow-Wow to duchowa uczta, na której Indianie, jak i zaproszeni goście i obserwatorzy celebrują życie, rodzinę i zrozumienie tego, kim są. Niepowtarzalną atmosferę przedstawienia indiańskiej kultury, wzbogaca bicie bębnów, pieśni plemienne, wspaniałe tańce w pełnych regaliach. Indianie otwierają swoje celebracje dla wszystkich, którzy chcą w nich uczestniczyć i zawsze jest to impreza wolna od alkoholu i narkotyków.
Poznaliśmy jeszcze wiele innych symboli indiańskich, a na koniec wysłuchaliśmy wierszy autorki, które dostarczają czytelnikowi cudownych chwil, przekazują ciepło i miłość, wywołują uśmiech na twarzy i skłaniają do refleksji.
Wszystkich zainteresowanych życiem na emigracji, kulturą Indian i uduchowioną poezją Katarzyny Georgiou zapraszamy do lektury „Z pamiętnika emigrantki o szarych oczach”, dostępnej pod linkiem:
https://sztukater.pl/opowiadania/item/9285-z-pami%C4%99tnika-emigrantki-o-szarych-oczach.html
niedziela, 7 maja 2017
"Drzewa kochać potrafią" - posłowie pióra Małgorzaty T. Skwarek-Gałęskiej
Posłowie
Drzewa - „Jeśliby tylko ludzie chcieli słuchać ich rad i opowieści, dostrzec wędrujące Leśne Licho”. Ba, jeśli ludzie chcieliby słuchać przyrody. A podobno ją kochają. Cóż kiedy miłość nie chroni przed człowiekiem drugiego człowieka, a co dopiero otaczającego go świata. Jest w większości populacji ludzkiej jakaś potrzeba dostosowywania wszystkiego i wszystkich do siebie, do swoich potrzeb bez zważania na potrzeby innych. Katarzyna Georgiou zwraca uwagę na każdy przejaw życia. Jej nowa książka „Drzewa kochać potrafią” jest kontynuacją poprzednich. Konsekwentnie snuje swoje „bajędy” jak je sama nazwała. Zatopiona w codziennym byciu z wszechświatem, jak w bursztynowym świetle, głosi chwałę współodczuwania. Wędrując po lesie, polach, łąkach obserwuje i widzi więcej niż przeciętny człowiek. Czuje myśli drzew i zwierząt, a one odkrywają przed nią różne tajemnice. Dzięki książce możemy uczestniczyć w tych wędrówkach. Jedni pomyślą: bajki a drudzy może wezmą sobie do serca.
„Chcę ukryć coś przed ludźmi, do czasu aż dojrzeją do tego. Jest to zrozumienie, że tylko oni sami tworzą swoją własną rzeczywistość” powiedział Stwórca z indiańskiej legendy przytoczonej przez autorkę i ukrył to zrozumienie za radą kreta w człowieku. Jedni znajdą tę prawdę w sobie a inni nie, mimo że szukają jej po całym świecie. Autorka dzięki swojej bytności wśród Indian kanadyjskich wiele zrozumiała, nauczyła się czerpać wiedzę od wszystkiego co żyje a także niczym Żywia dbać o przejawy każdego życia i czerpać energię z każdej grudki i każdego ździebełka, które pokazuje swoją siłę w zmaganiach o trwanie.
Jakież piękne by to nasze życie było i łatwiejsze, gdyby tak powszechnie wprowadzić „koszyki zmartwień”, o których dowiedziałam się z opowieści Katarzyny Georgiou. Wyobraźcie sobie: każdy wracając z pracy zostawia zmartwienia przed wejściem do domu w takim specjalnym koszyku zawieszonym przed drzwiami. Albo idą goście – otwieramy drzwi i uprzejmie prosimy o pozostawienie wszystkich zmartwień w koszyku. Pięknie. Chyba wprowadzę taki obyczaj. Jak pisze autorka „często potrzebujemy realnego bodźca do podjęcia działań. Wykonana praca, własnymi rękoma na dodatek, wraz z zaprzęgnięciem umysłu do rozmyślań nad zmianami w życiu i kierunkiem, w jakim chcemy podążać” może być takim czynnikiem wyzwalającym zrozumienie i potrzebę.
Pojawianie się poszczególnych zwierząt, tych domowych i tych dzikich, jest powodem do przemyśleń i powracania myślami do czasu spędzonego w Kanadzie. Każde zwierzę symbolizuje jakieś zachowania. Na przykład żuraw. Piękny ptak, który jest podziwiany w wielu kulturach: „Żuraw i jego zachowania w przyrodzie mogą uczyć, jak celebrować dostęp do źródeł kreatywności i podsycać ich energię poprzez zachowanie «uważności» w codziennym życiu”.
Takie wędrowanie po domu, lesie, łąkach, myślach, wspomnieniach, wraz z autorką, skłania do zastanowienia nad własnym życiem, nad swoim spojrzeniem na świat, który nas otacza. Na świat, który nas obdarowuje ciągłym zadziwieniem i uczy, uczy na każdym kroku – żebyśmy tylko chcieli się uczyć, bo „Człowiek nie tworzy siatki życia, on jest jedynie maleńką w niej nicią i cokolwiek czyni Ziemi, czyni sobie samemu”. Takie wędrowanie po kartach książki Katarzyny Georgiou, w której teksty pięknie łączą przestrzenie wiersza, opowieści, legendy, fotografii, rozmyślań, wprawia w szczególny stan. Budzi chęć natychmiastowego wyjścia ku tym wszystkim cudownościom, które mamy prawie na wyciągnięcie ręki a nie pamiętamy o nich w codziennym, szarym zabieganiu. Wyjdźmy więc z naszych betonowych przestrzeni i spróbujmy posłuchać co chce nam powiedzieć drzewo, mrówka czy przelatujący ptak. „Odnajdźmy w sobie moc i piękno ducha”.
Małgorzata T. Skwarek-Gałęska
Drzewa - „Jeśliby tylko ludzie chcieli słuchać ich rad i opowieści, dostrzec wędrujące Leśne Licho”. Ba, jeśli ludzie chcieliby słuchać przyrody. A podobno ją kochają. Cóż kiedy miłość nie chroni przed człowiekiem drugiego człowieka, a co dopiero otaczającego go świata. Jest w większości populacji ludzkiej jakaś potrzeba dostosowywania wszystkiego i wszystkich do siebie, do swoich potrzeb bez zważania na potrzeby innych. Katarzyna Georgiou zwraca uwagę na każdy przejaw życia. Jej nowa książka „Drzewa kochać potrafią” jest kontynuacją poprzednich. Konsekwentnie snuje swoje „bajędy” jak je sama nazwała. Zatopiona w codziennym byciu z wszechświatem, jak w bursztynowym świetle, głosi chwałę współodczuwania. Wędrując po lesie, polach, łąkach obserwuje i widzi więcej niż przeciętny człowiek. Czuje myśli drzew i zwierząt, a one odkrywają przed nią różne tajemnice. Dzięki książce możemy uczestniczyć w tych wędrówkach. Jedni pomyślą: bajki a drudzy może wezmą sobie do serca.
„Chcę ukryć coś przed ludźmi, do czasu aż dojrzeją do tego. Jest to zrozumienie, że tylko oni sami tworzą swoją własną rzeczywistość” powiedział Stwórca z indiańskiej legendy przytoczonej przez autorkę i ukrył to zrozumienie za radą kreta w człowieku. Jedni znajdą tę prawdę w sobie a inni nie, mimo że szukają jej po całym świecie. Autorka dzięki swojej bytności wśród Indian kanadyjskich wiele zrozumiała, nauczyła się czerpać wiedzę od wszystkiego co żyje a także niczym Żywia dbać o przejawy każdego życia i czerpać energię z każdej grudki i każdego ździebełka, które pokazuje swoją siłę w zmaganiach o trwanie.
Jakież piękne by to nasze życie było i łatwiejsze, gdyby tak powszechnie wprowadzić „koszyki zmartwień”, o których dowiedziałam się z opowieści Katarzyny Georgiou. Wyobraźcie sobie: każdy wracając z pracy zostawia zmartwienia przed wejściem do domu w takim specjalnym koszyku zawieszonym przed drzwiami. Albo idą goście – otwieramy drzwi i uprzejmie prosimy o pozostawienie wszystkich zmartwień w koszyku. Pięknie. Chyba wprowadzę taki obyczaj. Jak pisze autorka „często potrzebujemy realnego bodźca do podjęcia działań. Wykonana praca, własnymi rękoma na dodatek, wraz z zaprzęgnięciem umysłu do rozmyślań nad zmianami w życiu i kierunkiem, w jakim chcemy podążać” może być takim czynnikiem wyzwalającym zrozumienie i potrzebę.
Pojawianie się poszczególnych zwierząt, tych domowych i tych dzikich, jest powodem do przemyśleń i powracania myślami do czasu spędzonego w Kanadzie. Każde zwierzę symbolizuje jakieś zachowania. Na przykład żuraw. Piękny ptak, który jest podziwiany w wielu kulturach: „Żuraw i jego zachowania w przyrodzie mogą uczyć, jak celebrować dostęp do źródeł kreatywności i podsycać ich energię poprzez zachowanie «uważności» w codziennym życiu”.
Takie wędrowanie po domu, lesie, łąkach, myślach, wspomnieniach, wraz z autorką, skłania do zastanowienia nad własnym życiem, nad swoim spojrzeniem na świat, który nas otacza. Na świat, który nas obdarowuje ciągłym zadziwieniem i uczy, uczy na każdym kroku – żebyśmy tylko chcieli się uczyć, bo „Człowiek nie tworzy siatki życia, on jest jedynie maleńką w niej nicią i cokolwiek czyni Ziemi, czyni sobie samemu”. Takie wędrowanie po kartach książki Katarzyny Georgiou, w której teksty pięknie łączą przestrzenie wiersza, opowieści, legendy, fotografii, rozmyślań, wprawia w szczególny stan. Budzi chęć natychmiastowego wyjścia ku tym wszystkim cudownościom, które mamy prawie na wyciągnięcie ręki a nie pamiętamy o nich w codziennym, szarym zabieganiu. Wyjdźmy więc z naszych betonowych przestrzeni i spróbujmy posłuchać co chce nam powiedzieć drzewo, mrówka czy przelatujący ptak. „Odnajdźmy w sobie moc i piękno ducha”.
Małgorzata T. Skwarek-Gałęska
Subskrybuj:
Posty (Atom)