Świat dziwny, świat senny w marzenia zaklęty...

BLOG AUTORSKI KATARZYNY GEORGIOU
Zapraszam w świat kobiecej tajemnicy, gdzie serce rozpoczyna swój spacer wokół zewnętrza ciała... gdzie Wiatr mówi do Księżyca: "Zdmuchnę Cię!"
Welcome to my Imagination's World :)

sobota, 20 kwietnia 2019

Baba na Ostarę - Wesołego świętowania 2019 :)

Baba na Ostarę z Wieży Jaskółki


Świątecznym zwyczajem, po spacerze z pisankami na Będkowickie Kurhany, przyszedł czas na pieczenie drożdżowo-jajecznej baby. Jak to w domu słowiańskiej tradycji, dzielę się z wami tym pysznym przepisem, życząc wszystkim radości, uśmiechu i duchowego odrodzenia wraz z wiośnianymi promykami słonka, wzmacniającego energię odradzającego się życia.


Rozpoczynamy od zaczynu…
Do 500 gram mąki wkruszamy 35 g drożdży w przygotowanym wgłębieniu, zasypując niewielką ilością cukru i wlewając ćwierć szklanki ciepłego mleka. Lekko mieszamy z mąką i pozostawiamy pod przykryciem bawełnianej ściereczki na 15 minut, aż drożdże zaczną „kipieć”. Do tego wrzucamy otartą skórkę z całej, uprzednio sparzonej cytryny.
Ubijamy resztę ingrediencji…


5 jajek, najlepiej od kur wolnych, ubijamy ze szklanką cukru, do puszystej masy dodając 4 łyżki kwaśnej śmietany, optymalnie z mleka od zaprzyjaźnionej krasuli, szczyptę soli i 150 g uprzednio roztopionego i przestudzonego masła, kręcąc robotem wszystko razem na gładką masę. I łączymy rozczyn z ubitą masą jajeczną, wlewając ją do miski z mąką, drożdżami i skórką cytrynową.


Wyrabiamy ciasto…

Z miłością mieszamy i ugniatamy połączone składniki naszego ciasta, aż powstanie gładka masa z bąbelkami powietrza wyraźnie ukazującymi się na powierzchni.

Pod koniec wyrabiania, dodajemy albo 2 kieliszki rumu, albo kieliszeczek spirytusu. Jak ktoś ma dobrą miarkę w oku, to może lać wprost z butelki – takie przygotowanie do Dyngusa… oraz dorzucamy tak ze dwie garście żurawiny.


Do uprzednio wysmarowanej masłem i oprószonej bułką tartą formy, wlewamy półpłynne ciasto, do 2/3 wysokości foremki, i przykrywamy ściereczką do ponownego wyrośnięcia.


Miskę, w której wyrabialiśmy ciasto, oddajemy do wylizania czyhającym na ten moment członkom rodziny, którzy szczycą się posiadaniem „słodkiego zęba”. Na tę okoliczność, mój syn ułożył nawet rymowankę”:

„Teraz to wszystko porządnie zmiksować
I dać Skrzatowi spróbować”


Ostatnie czynności…
Nagrzewamy piekarnik do 200 stopni C, i wkładamy naszą surową babę na drugi od dołu poziom piekarnika, piekąc to mniamuśnie cudo od 40 – 60 minut. Pilnujemy, by nam się nie przypiekła za bardzo – najlepiej zatrudnić do tego skrzata domowego, który z nosem przy szybce piekarnianej będzie czuwał i zaalarmuje nas natychmiast, gdy zauważy niezalecane zmiany w wyglądzie Ostarowej Baby.


Gdy nasza baba „wyjdzie” z pieca, wykładamy ją z formy i posypujemy obficie cukrem pudrem… OBFICIE! Bo jak pożałujemy słodkości, to się nam to niestety odbije na przyzywaniu i wyczarowywaniu obfitości w naszym życiu.




Życzymy smacznego – Naskalna i Skrzat :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz