Wieczór na plaży...
Słonko zachodzi wieczorną porą -
Neptun swój trójząb odkłada w kąt.
Syrenie śpiewy do snu go kołyszą,
wiatr cichnie, a morze obmywa ląd.
Niebo się złoci i czerwienieje,
krzyk mew ustaje, rybitwy milkną,
nocka schowana za falochronem
w kąpieli tańczy z poświaty chwilką.
Małe muszelki z rybim zapachem
smak słonej bryzy w sobie skrywają;
skrzętnie zbierane dziecięcą dłonią
wspomnienie morza w mig przywołają.
© Katarzyna Georgiou
wiersz z tomiku Strefa bałąganu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz