Strony

środa, 30 listopada 2011

Grudzień idzie... by dopełnić Koło Roku.

Zima nadciąga!

Wiatr wiejący z północy,
z krainy wiecznych śniegów,
kąsa opuszki palców,
czerwieni czubki nosów
i ogałaca drzewa…

Drogi ubłocone,
pokryte zmarzliną,
spowite są w krakanie gawronów
tworzących zapis melodii
na pięciolinii przydrożnych trakcji…
Wędrowcy w myślach swoich
przywołują obraz domu
i ognia ogrzewającego
zmarznięte dusze.
I my także…


Tego popołudnia, i jakby się dobrze zastanowić, to i ostatniej nocy wietrznej, zauważyłam starego człowieka, który rozrzucał zeschnięte i pomarszczone liście swoimi butami, gdy noga za nogą posuwał się przygarbiony w nikłym świetle lamp. W ogarniającym zmierzchu, gdy słonko już zaszło, a rogalik księżyca nieśmiało pojawił się na niebie, przeszedł on przez zalesiony park, zakrzewiony skwer, a za nim rozchodził się przejmujący na wskroś chłód. Złote jeszcze liście zbrązowiały w jednej chwili, a uszczypliwy wiatr przegonił jękliwie przez trzęsącą się trawę, wzdychające gałęzie i zakręcił siwą brodą Starca, sprężystego w chodzie, a tak leciwie wyglądającego…

Kiedy tak jego cień się wydłużał, szczuplejąc w chłodnym powietrzu, maleńki Gil zagwizdał ostatnią odważną piosenkę, by obwieścić nadejście Pory Zimnej.
Jedenasty Miesiąc uchodzi cichcem i w mgielnych oparach, przygotowując oszroniony kobierzec na powitanie Grudnia… Już słychać kroki przygarbionego Starca i stukot jego laski… Gdy wynurzy się on jutro zza zakrętu przy twoim domu, powitaj go z uśmiechem, tak jak i ja to zrobię, gdy będzie przechodził koło mego.
Zasiądzie on bowiem przy ogniu na dwunastym kamieniu, by dopełnić Koło Roku.


© Katarzyna Georgiou

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz