Strony
▼
środa, 16 września 2020
SALONIK TRZECH MUZ we WROCŁAWIU zaprasza na spotkanie autorskie z "Klechdą truskawkową" Katarzyny Georgiou i Mirosława Owczarka.
SALONIK TRZECH MUZ we WROCŁAWIU zaprasza na poniedziałkowe spotkanie autorskie 🙂
Wrocław, ul. Zawalna 7c (róg Żmigrodzkiej i Kasprowicza, wejście od podwórza)
Termin: Poniedziałek, 21 września 2020r. godz. 16.00
Temat: Wieczór autorski Katarzyny Georgiou i Mirosława Owczarka.
"KLECHDA TRUSKAWKOWA, czyli igraszki poetyckie Wiedźmy i Wodnika” promocja książki poetyckiej Katarzyny Georgiou i Mirosława Owczarka.
„Klechda truskawkowa” utrzymana jest w konwencji liryki erotycznej z baśniowymi i w pełnym kolorze ilustracjami. Każdy, kto zajrzy do jej wnętrza, będzie miał okazję zanurzyć zmysły we flircie Wiedźmy i Wodnika, osadzonym w przepięknych okolicznościach przyrody Doliny Baryczy. Książka powstała ze współpracy Katarzyny Georgiou i Mirosława Owczarka, poetów dolnośląskich osiadłych w Dolinie Baryczy pośród stawów, lasów i pól. Obrazy wrocławskiej artystki i ilustratorki Wirginii Issel-Balcar dopełniają całość projektu, który jest skierowany do miłośników poezji i przyrody.
WIEDŹMA: “Czerwiec tego roku słonecznym uśmiechem dotykał wszystkiego, co potrzebowało jego uwagi. W ferworze pracy umknął mu widok kobiety przemykającej po zielonych i zadrzewionych groblach okolicznych stawów. Wiedźma z rozwianymi na wietrze włosami i przekrzywionym wiankiem z polnych kwiatów ostrożnie rozchylała nabrzeżne trzciny dostrzegłszy w wodzie stojącą postać półnagiego mężczyzny rozmawiającego z czymś, co przyciągało jego wzrok. Wodnik Mowczarek, bo on ci to był we własnej osobie, nawet nie przypuszczał, że staje się obiektem bacznych obserwacji..."
WODNIK: “Dniało. Pyzaty księżyc zbiera się spać. Pszczoły bardziej hałaśliwe niż zwykle w dziupli starej lipy zaczęły się czerwić. Szpaki już wracają z pierwszego śniadania, a ich dzioby ociekają czerwienią. Znaczy to, że na polach pomiędzy łanami żółtego rzepaku i zielonej jeszcze pszenicy dojrzały pierwsze truskawki. To dobry dzień, by zakosztować tych jagód. Wiedźmę zoczył akurat tego poranka. Zbierała chabry. Pieściła wzrokiem każdy z koszyczków z osobna, jakby przepraszała je, że za chwilę odmieni ich los. Wodnik, z natury hardy zawadiaka, wiedział, że zaskoczone wiedźmy rzucają paskudne uroki. Zwykle schodził jej z drogi. Tymczasem Licho siedzące niby przypadkiem na przydrożnej wierzbie chciało inaczej..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz