Widzieliście ludzie mili
taki śnieżny dziw nad dziwy?
Skrzata znowu podmienili -
toż to przecież bałwan żywy.
Wcale zmianą się nie przejął,
tylko zmiatał śnieg ochoczo,
miotła sama jak magiczna,
pracowała pełną mocą.
Aż się zziajał bałwan mały,
w zaspę puchu padł ze śmiechem,
tylko nogi wystawały;
z lasu śmiech przyniosło echem.
Ślężańskie Światy, 2010
© Katarzyna Georgiou
Z tomiku „Dychotomia Mojej Kobiecej Natury”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz