Zima nadciąga!
Wiatr wiejący z północy,
z krainy wiecznych śniegów,
kąsa opuszki palców,
czerwieni czubki nosów
i ogałaca drzewa…
Drogi ubłocone,
pokryte zmarzliną,
spowite są w krakanie gawronów
tworzących zapis melodii
na pięciolinii przydrożnych trakcji…
Wędrowcy w myślach swoich
przywołują obraz domu
i ognia ogrzewającego
zmarznięte dusze.
I my także…
Tego popołudnia, i jakby się dobrze zastanowić, to i ostatniej nocy wietrznej, zauważyłam starego człowieka, który rozrzucał zeschnięte i pomarszczone liście swoimi butami, gdy noga za nogą posuwał się przygarbiony w nikłym świetle lamp. W ogarniającym zmierzchu, gdy słonko już zaszło, a rogalik księżyca nieśmiało pojawił się na niebie, przeszedł on przez zalesiony park, zakrzewiony skwer, a za nim rozchodził się przejmujący na wskroś chłód. Złote jeszcze liście zbrązowiały w jednej chwili, a uszczypliwy wiatr przegonił jękliwie przez trzęsącą się trawę, wzdychające gałęzie i zakręcił siwą brodą Starca, sprężystego w chodzie, a tak leciwie wyglądającego…
Kiedy tak jego cień się wydłużał, szczuplejąc w chłodnym powietrzu, maleńki Gil zagwizdał ostatnią odważną piosenkę, by obwieścić nadejście Pory Zimnej.
Jedenasty Miesiąc uchodzi cichcem i w mgielnych oparach, przygotowując oszroniony kobierzec na powitanie Grudnia… Już słychać kroki przygarbionego Starca i stukot jego laski… Gdy wynurzy się on jutro zza zakrętu przy twoim domu, powitaj go z uśmiechem, tak jak i ja to zrobię, gdy będzie przechodził koło mego.
Zasiądzie on bowiem przy ogniu na dwunastym kamieniu, by dopełnić Koło Roku.
© Katarzyna Georgiou
Strony
▼
środa, 30 listopada 2011
poniedziałek, 28 listopada 2011
Relacja z wrocławskiego spotkania jesienno-misiowego
Dzieci spisały się wybornie w Bibliotece Publicznej nr 44 we Wrocławiu i po spotkaniu autorskim z książką "Dziecięcy Świat", wykonały przecudne prace plastyczne typu collage i rzeźba z naturalnych elementów w tematyce jesiennej i misiowej, jako że dnia poprzedniego obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Misia :)
Inspiracja dostarczona przez artystyczny wyraz dziecięcej twórczości zaowocowała wierszem:
"Misie w Operze".
Pani Misiowa wesołą ma minkę,
usta jej zdobne są w czerwoną szminkę.
Rzęsy długachne, maskarą czernione,
sukienka w kratę – modelka wyśniona!
Gdzie się wybiera ta modna strojnisia?
Może na piknik albo Święto Misia?
A może to bal dziś w mieście szykują,
na którym misie razem potańcują?
Pani Misiowa melodyjki nuci,
jej oczek okrągłych nic nie zasmuci.
Bucik żołędny obcasem wysokim
rytm wystukuje raz przodem, raz bokiem.
Stuk puk w okienko, ktoś pod domem stoi –
Pan Miś z bukietem śmieszne miny stroi.
Szarmancko się kłania, z uśmiechem szczerym
i Panią Misiową ciągnie do OPERY!
W operze bowiem jest dziś przedstawienie:
„Gumiś Maskotka i Jego Marzenie”.
© Katarzyna Georgiou