Obiecany film z wieczoru autorskiego w 4 Regionalnej Bazie Logistycznej we Wrocławiu. Spotkanie prowadzi poeta, Kazimierz Burnat. Wiersze śpiewa Magdalena Hałajda... "Światy dwa w pogoni za Leśnych Lichem" w kolejnej odsłonie...
Strony
▼
poniedziałek, 26 stycznia 2015
czwartek, 22 stycznia 2015
Jestem wzruszona koleją czytelniczą opinią o tomiku - podróż "Światów dwóch" jest dla mnie niezwykłym doświadczeniem. Dziękuję Urszula Radomska :)
Urszula Radomska
Zakończyłam czytać książkę "Światy dwa w pogoni za Leśnym Lichem" której autorką jest poetka Katarzyna Georgiou - Czytając wiersze wydawało mi się że czasem to ja biegnę z wiosenna witką w dłoni ,przypomina mi się jak to ja biegałam boso po rosie.Bardzo wzruszył mnie wiersz "Miłość Anioła z jednym skrzydłem",dlatego że tak właśnie jak w tym wierszu ja oddałabym wszystko aby nie stała się żadna krzywda żadnemu z moich dzieci.Dziękuję Ci Kasiu że mogłam przeczytać tę książkę,a że jest to akurat jeszcze okres trochę świąteczny więc poczułam że muszę złączyć te dwie rzeczy tzn:książkę i akcent świąt. Wyrwę kilka wersów z wiersz który na długo pozostanie w moim sercu .
"Miłość jest wszystkim,co być powinno"-
a matczyna najpotężniejszym uczuciem ludzkiego świata.
Matka nie wyprze się własnego dziecka,
nie odsunie od syna marnotrawnego,
nie odepchnie córki,co zbłądziła,
Matka nie odwróci wzroku od cierpienia jej dziecka-
Matka osłoni dziecko na miarę swoich możliwości.
"Miłość jest wszystkim co być powinno"-
a matczyna miłość antidotum na całe zło trzeciej planety,
Aniołem Stróżem,czasem z jednym skrzydłem.
Zakończyłam czytać książkę "Światy dwa w pogoni za Leśnym Lichem" której autorką jest poetka Katarzyna Georgiou - Czytając wiersze wydawało mi się że czasem to ja biegnę z wiosenna witką w dłoni ,przypomina mi się jak to ja biegałam boso po rosie.Bardzo wzruszył mnie wiersz "Miłość Anioła z jednym skrzydłem",dlatego że tak właśnie jak w tym wierszu ja oddałabym wszystko aby nie stała się żadna krzywda żadnemu z moich dzieci.Dziękuję Ci Kasiu że mogłam przeczytać tę książkę,a że jest to akurat jeszcze okres trochę świąteczny więc poczułam że muszę złączyć te dwie rzeczy tzn:książkę i akcent świąt. Wyrwę kilka wersów z wiersz który na długo pozostanie w moim sercu .
"Miłość jest wszystkim,co być powinno"-
a matczyna najpotężniejszym uczuciem ludzkiego świata.
Matka nie wyprze się własnego dziecka,
nie odsunie od syna marnotrawnego,
nie odepchnie córki,co zbłądziła,
Matka nie odwróci wzroku od cierpienia jej dziecka-
Matka osłoni dziecko na miarę swoich możliwości.
"Miłość jest wszystkim co być powinno"-
a matczyna miłość antidotum na całe zło trzeciej planety,
Aniołem Stróżem,czasem z jednym skrzydłem.
poniedziałek, 19 stycznia 2015
wtorek, 6 stycznia 2015
Książki Sardegny: "Strefa bałaganu" Katarzyna Georgiou
Książki Sardegny: "Strefa bałaganu" Katarzyna Georgiou: Wydawnictwo : Wydawnictwo Eurosystem Liczba stron : 80 Moja ocena : 4/6 Mówiłam już nie raz, że uwielbiam Targi Książki głów...
Wydawnictwo: Wydawnictwo Eurosystem
Liczba stron: 80
Moja ocena : 4/6
Mówiłam już nie raz, że uwielbiam Targi Książki głównie za spotkania i kontakty, jakimi owocują. Nie inaczej było w roku ubiegłym, chociaż po prawdzie, nie napisałam jeszcze posta o autorach, spotkanych w Krakowie (ale wpis jest w trakcie tworzenia). I na tych Targach właśnie, na stoisku Dużego Ka, spotkałam Panią Katarzynę Georgiou. Przemiła rozmowa, głównie o czytelniczych gustach najmłodszych czytelników i wymianie doświadczeń na ten temat, zakończyła się "Strefą bałaganu".
Moje dzieci były bardzo nieszczęśliwe z powodu tego, że nie mogły pojechać na TK do Krakowa. Udało mi się jednak udobruchać je targowymi książeczkami i książkowymi gadżetami. Wśród przywiezionych upominków była i "Strefa bałaganu", która została przyjęta bardzo entuzjastycznie i poszła na pierwszy ogień w wieczornym czytaniu.
Początek był trochę zaskakujący, bowiem większość książeczki stanowią wiersze, a moja Sześciolatka nie miała do tej pory okazji zbyt wielu okazji, aby zapoznać się z poezją dla dzieci (oczywiście poza standardowymi wierszami Tuwima czy Jana Brzechwy). Kiedy więc przeczytałam pierwsze wierszyki "Bajarz o Bajdurkolandii" czy tytułową "Strefę bałaganu", entuzjazm był umiarkowany. Musiałam wyjaśnić, że ta książeczka jest trochę inaczej napisana, nie jest taka "jak zwykle". "Rozumiem" rzekła Sześciolatka i zaczęła zadawać pytania: "Co to znaczy Trawiowiórki Rudopiórki i Żukowronki Niebiedronki"? Przeanalizowałyśmy więc na początek, kilkanaście nowo utworzonych wyrazów, a kiedy na dobre wkręciłyśmy się w wierszyki, dostałyśmy przerywnik w postaci opowiadania "Robot sprzątacz". I to był strzał w dziesiątkę! Historia konstruowania urządzenia sprzątającego przez głównego bohatera książeczki - syna autorki - Ziemka, spotkała się z pełnym zrozumieniem. Do tego stopnia, że musiałam przeczytać ją dwa razy.
Wydaje mi się, że w zapędach tworzenia wynalazków i nowych sprzętów oraz w posiadanie własnej "strefy bałaganu" Sześciolatka znalazła bratnią duszę. W naszym pokoju dziecięcym królują: papier, nożyczki, wycinanki, karton, mazaki, wstążki, i na nic się zdają uwagi Mamy, że panuje tu bajzel nie do ogarnięcia. Po generalnym sprzątaniu, i niemal natychmiastowej, kolejnej kreatywnej pracy plastycznej, w pokoju wygląda jak zwykle... Ale, ale .. okazuje się, że nie jesteśmy w tym osamotnione.
Świadomość, że inne dzieciaki też tak tworzą, a ich prace zostały sfotografowane i wklejone do książeczki (ilustracje Twórczych Smyków w wieku 4 - 13 lat) utwierdziły tylko Sześciolatkę w myśli, że trzeba działać dalej i tak od razu padło fundamentalne pytanie: "Kiedy są moje kolejne zajęcia plastyczne"?
Po usłyszeniu pierwszego opowiadania, musiałam koniecznie przeczytać następne. To o "Wróżce Zębuszce" było równie "na czasie", podobnie, jak historia konstruowania miejsca zabaw dla kotka (to znowu wiąże się z wielkim marzeniem o posiadaniu własnego zwierzaka). Powiem szczerze, że po zapoznaniu się z opowiadaniami, wiersze zostały odstawione na boczny tor. Owszem, zostały wysłuchane, ale po lekturze padło fundamentalne zdanie: "A teraz przeczytaj o robocie i wróżce, jeszcze raz...".
Kiedy dzisiaj zasiadałam do opisania książki, kładąc "Strefę bałaganu" obok laptopa wzbudziłam ciekawość Sześciolatki. "Będziesz pisać o książce tej miłej pani z Targów?" "Tak" odpowiadam, "A chcesz coś dodać na ten temat, skomentować jeszcze?" "Nie, napisz po prostu, że to świetna książka, ale robot i tak był najlepszy!" Także sami widzicie, co wzbudziło największą ciekawość małego czytelnika.
Osobiście mogę polecić "Strefę..." rodzicom, którzy mają w domu kreatywne dzieci, z artystycznymi zapędami. Odnajdą w niej na pewno cząstkę swojego domowego chaosu. Poza tym, fajnie czasami odejść od utartej ścieżki czytelniczej, i zaproponować dzieciom coś nowego. Same wierszyki mogą też zainteresować nieco starsze pociechy, te w wieku szkolnym, które potrafią i lubią czytać samodzielnie. Takie samodzielne odkrywanie literatury może być ciekawym przeżyciem i dobrze zaowocować w przyszłości.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Eurosystem
Liczba stron: 80
Moja ocena : 4/6
Mówiłam już nie raz, że uwielbiam Targi Książki głównie za spotkania i kontakty, jakimi owocują. Nie inaczej było w roku ubiegłym, chociaż po prawdzie, nie napisałam jeszcze posta o autorach, spotkanych w Krakowie (ale wpis jest w trakcie tworzenia). I na tych Targach właśnie, na stoisku Dużego Ka, spotkałam Panią Katarzynę Georgiou. Przemiła rozmowa, głównie o czytelniczych gustach najmłodszych czytelników i wymianie doświadczeń na ten temat, zakończyła się "Strefą bałaganu".
Moje dzieci były bardzo nieszczęśliwe z powodu tego, że nie mogły pojechać na TK do Krakowa. Udało mi się jednak udobruchać je targowymi książeczkami i książkowymi gadżetami. Wśród przywiezionych upominków była i "Strefa bałaganu", która została przyjęta bardzo entuzjastycznie i poszła na pierwszy ogień w wieczornym czytaniu.
Początek był trochę zaskakujący, bowiem większość książeczki stanowią wiersze, a moja Sześciolatka nie miała do tej pory okazji zbyt wielu okazji, aby zapoznać się z poezją dla dzieci (oczywiście poza standardowymi wierszami Tuwima czy Jana Brzechwy). Kiedy więc przeczytałam pierwsze wierszyki "Bajarz o Bajdurkolandii" czy tytułową "Strefę bałaganu", entuzjazm był umiarkowany. Musiałam wyjaśnić, że ta książeczka jest trochę inaczej napisana, nie jest taka "jak zwykle". "Rozumiem" rzekła Sześciolatka i zaczęła zadawać pytania: "Co to znaczy Trawiowiórki Rudopiórki i Żukowronki Niebiedronki"? Przeanalizowałyśmy więc na początek, kilkanaście nowo utworzonych wyrazów, a kiedy na dobre wkręciłyśmy się w wierszyki, dostałyśmy przerywnik w postaci opowiadania "Robot sprzątacz". I to był strzał w dziesiątkę! Historia konstruowania urządzenia sprzątającego przez głównego bohatera książeczki - syna autorki - Ziemka, spotkała się z pełnym zrozumieniem. Do tego stopnia, że musiałam przeczytać ją dwa razy.
Wydaje mi się, że w zapędach tworzenia wynalazków i nowych sprzętów oraz w posiadanie własnej "strefy bałaganu" Sześciolatka znalazła bratnią duszę. W naszym pokoju dziecięcym królują: papier, nożyczki, wycinanki, karton, mazaki, wstążki, i na nic się zdają uwagi Mamy, że panuje tu bajzel nie do ogarnięcia. Po generalnym sprzątaniu, i niemal natychmiastowej, kolejnej kreatywnej pracy plastycznej, w pokoju wygląda jak zwykle... Ale, ale .. okazuje się, że nie jesteśmy w tym osamotnione.
Świadomość, że inne dzieciaki też tak tworzą, a ich prace zostały sfotografowane i wklejone do książeczki (ilustracje Twórczych Smyków w wieku 4 - 13 lat) utwierdziły tylko Sześciolatkę w myśli, że trzeba działać dalej i tak od razu padło fundamentalne pytanie: "Kiedy są moje kolejne zajęcia plastyczne"?
Po usłyszeniu pierwszego opowiadania, musiałam koniecznie przeczytać następne. To o "Wróżce Zębuszce" było równie "na czasie", podobnie, jak historia konstruowania miejsca zabaw dla kotka (to znowu wiąże się z wielkim marzeniem o posiadaniu własnego zwierzaka). Powiem szczerze, że po zapoznaniu się z opowiadaniami, wiersze zostały odstawione na boczny tor. Owszem, zostały wysłuchane, ale po lekturze padło fundamentalne zdanie: "A teraz przeczytaj o robocie i wróżce, jeszcze raz...".
Kiedy dzisiaj zasiadałam do opisania książki, kładąc "Strefę bałaganu" obok laptopa wzbudziłam ciekawość Sześciolatki. "Będziesz pisać o książce tej miłej pani z Targów?" "Tak" odpowiadam, "A chcesz coś dodać na ten temat, skomentować jeszcze?" "Nie, napisz po prostu, że to świetna książka, ale robot i tak był najlepszy!" Także sami widzicie, co wzbudziło największą ciekawość małego czytelnika.
Osobiście mogę polecić "Strefę..." rodzicom, którzy mają w domu kreatywne dzieci, z artystycznymi zapędami. Odnajdą w niej na pewno cząstkę swojego domowego chaosu. Poza tym, fajnie czasami odejść od utartej ścieżki czytelniczej, i zaproponować dzieciom coś nowego. Same wierszyki mogą też zainteresować nieco starsze pociechy, te w wieku szkolnym, które potrafią i lubią czytać samodzielnie. Takie samodzielne odkrywanie literatury może być ciekawym przeżyciem i dobrze zaowocować w przyszłości.